Reklama Partnerska

Moje życie --> Świadectwo

Nazywam się Paweł Raczkowski. Urodziłem się w 1992 roku 29 września w Rydułtowach. Byłem wychowywany w spokojnej chrześcijańskiej rodzinie. Znałem Boga i jego działanie tylko poprzez obserwowanie życia moich rodziców, ale nigdy nie czułem go w sobie. Gdy miałem 17 lat zapaliłem pierwszego skręta marihuany oraz wypiłem pierwsze piwo. Wszystko to było bardzo przyjemne. Czułem jakbym się rozpływał. W tym czasie to właśnie THC i alkohol sprawiało, że czułem się akceptowany wśród znajomych, których wtedy uwielbiałem. Z czasem potrzebowałem więcej i więcej. Zahaczałem też o inne narkotyki. Piłem bardzo dużo jak na swój młody wiek.
Gdy wyprowadziłem się od rodziców, poczułem wiele swobody. Miałem 22 lata. Przez branie coraz więcej THC i alkoholu popadłem w długi. Miesięczna rata około 6000 zł. Wszystko brane z tzw. chwilówek, które na początku były zachęcające i ogólnodostępne. Nawet nie wiem kiedy przerodziło się to w koszmar. Pod koniec sierpnia 2015 roku doszedłem do rozpaczy i depresji. Wypalałem do około 5 gram trawy i przez cały dzień wypijałem do 15 piw. Byłem skończony i zrozpaczony. Bagaż doświadczeń - długów, kłamstw, poczucia beznadziejności oraz uzależnień, doprowadził mnie do próby samobójczej. Gdyby nie Bóg nie byłoby mnie teraz i nie mógłbym tego napisać.
Z nienawiści do swojego zakłamanego życia postanowiłem się powiesić. Napisałem pożegnalne smsy do rodziny, narzeczonej oraz znajomych, zabrałem ze sobą wódkę i poszedłem do lasu, gdzie ją wypiłem. Liczyłem, że gdy ją wypiję, to będę na tyle odważny, żeby targnąć się na własne życie. Jednak głos w sercu powiedział mi, żebym sięgnął po telefon. Zobaczyłem mnóstwo nieodebranych połączeń i smsów. Wtedy zadzwoniła moja mama, by powiedzieć mi, że mnie kocha. Mówiła: "Nie rób tego proszę cię Paweł, nie możesz, my cie kochamy"... Nie potrafię opisać stanu emocjonalnego jaki czułem w tym czasie. Odpuściłem.. Poddałem się.. Pozwoliłem im się odnaleźć. 
Rozbity pojechałem z rodzicami do ich domu, gdzie mieszkałem przed przeprowadzką. Gdy wytrzeźwiałem, zaproponowali mi, bym odwiedził chrześcijański ośrodek w Janowicach Wielkich "Nową Nadzieję". Naprawdę bardzo chciałem zmienić swoje życie, dlatego zdecydowałem się pojechać i na pół roku w zamknięciu naprawiać swoje życie. Dowiedziałem się jednak, że samo miejsce nie jest w stanie go zmienić, ale może jedynie nauczyć mnie żyć w trzeźwości. Moje życie odmienił Jezus Chrystus, którego teraz kocham z całego serca. Wiem doskonale, z jakiego stanu nienawiści do własnego życia i innych ludzi Jezus mnie uwolnił. W dodatku tą silną nienawiść odwrócił w ogromną miłość. Tak z byłego samobójcy stałem się - silnym dzieckiem Bożym.

Więcej niedługo.. :]

Komentarze

  1. Jesteś wspaniałym i cudownym Bożym Dzieckiem. To przywilej i zaszczyt móc Cię poznawać. Blog - wspaniale się czyta:-) dziękuję

    OdpowiedzUsuń
  2. Paweł, kibicujemy tobie całą ekipą z "Nowej Nadziei" w Janowicach Wielkich��pozdrawiam.
    Oksana Wasilewska

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty